Darmowe · Włochatek Szuka Domu !

Mark as spam misclassified duplicated expired offensive

Published date: Czerwiec 15, 2024 7:13 am

Location: Warszawa, mazowieckie, Poland

⭕ Tyle ładnych, fajnych psów szuka domów. Skaczących na kraty, którym na widok człowieka urywa się ogon, liżą ręce ciesząc się z każdego muśnięcia dłonią, wychodzą z budy na każde słowo. Wybiegają radośnie nawet wtedy, gdy pracownik sprząta boks. Ważny jest dla nich każdy kontakt, jedno pogłaskanie po głowie, poklepanie po grzbiecie i obietnica wyszeptana do ucha- wszystko będzie dobrze, wytrzymaj, niedługo pójdziesz do domu. To daje energię na resztę dnia, kolejnego spędzonego w schronisku jako pies bezdomny. Czekają niecierpliwie na jedzenie i spacer. Potrafią cieszyć się z małych rzeczy....głupcy. Chyba nie wiedzą, do czego zdolny jest człowiek. A jakie szanse ma pies, którego nie widać? Włochatek został przeklęty już w dniu narodzin; gdzieś na świecie jest osoba odpowiedzialna za jego niechciane pojawienie się na świecie. Nie wiadomo w jaki sposób znalazł się w miejscu, które okazało się jego koszmarem. Czyja to wina, że żyje, że boi się każdego ruchu, boi się wyjść, pokazać, boi się... człowieka....mieszkałem z takim jednym- kochałem go bardzo, owszem; w końcu to mój pan. Miał jednak, podobno, nierówno pod sufitem. Mieszkałem z nim i innymi psami, od czasu do czasu dostaliśmy spleśniały chleb, kawałek starej kiełbasy i to, co udało się znaleźć w śmietniku. Nigdy nie wychodziliśmy na dwór. Szczelnie zasłonięte zasłony, zapomniałem, co to słońce i trawa. Gdy nasz pan całkiem ześwirował i nawet śmietnik był pusty, ktoś po nas przyszedł. Baliśmy się strasznie, ja najbardziej; schowałem się w szafie, myślałem, że tam będę bezpieczny; nie chciałem być znowu bity, żeby znowu bolało. Wstrzymałem oddech; obce, przerażające głosy krążyły po mieszkaniu. Ktoś otworzył szafę. Odwróciłem głowę, wcisnąłem się w kąt z całych sił... Boże, co za wielki, straszny człowiek! Włochatek jest jeszcze młodym psem, ma maksymalnie pięć lat. Dwa spędził w domu bity i głodzony, kolejne dwa w schroniskowej budzie. Był tak przerażony, że wszyscy odkładali na później jego socjalizację. Każdą próbę kontaktu odbierał jako zagrożenie, ale nigdy nie był agresywny. Po prostu błagał spojrzeniem: zostawcie mnie w spokoju! Uciekał, chował się. Wychodził na jedzenie, gdy człowiek oddalił się na bezpieczną odległość.... w schronisku czasem ktoś wyciągnął do mnie rękę; zamykałem, zaciskałem powieki z całych sił. Może to uchroni mnie przed uderzeniem? Czego oni chcą? Poprzedni pan bił mnie często i mocno, dlatego nie mam zamiaru ufać pierwszemu lepszemu człowiekowi! Mijały miesiące, pojawiła się ciocia Asia. Widywałem ją już wcześniej, kręciła się po azylu, wszystkie psy do niej lgnęły a ja nadal pozostawałem niezłamany. Gdy do mnie przychodziła udawałem niewidzialnego i modliłem się, by jak najszybciej odeszła. Do czasu. Włochatek został zabrany do pomieszczenia, gdzie trafiają psy wymagające pracy. Codzienny, wręcz przymusowy kontakt z ludźmi zrobił swoje- niemal po tygodniu wyszedł na pierwszy spacer, ubrany w dwie obroże i szelki, na wypadek paniki i chęci ucieczki. Pokazał, jaki jest naprawdę- to super pies. Przy swojej ukochanej opiekunce nabiera odwagi, potrafi się bawić i cieszyć. Czasem tak się rozbryka, że biega w kółko jak wariat.... i to są najpiękniejsze chwile mojego życia- zabawa z psami, wolność, słońce a obok ciocia Asia. Bo jak pojawia się ktoś inny od razu chowam się pod stół i udaję, że mnie nie ma. A już na pewno nie będę pokazywał się jakimś obcym, co przyszli adoptować psa! Włochatek jest prawdziwym dżentelmenem w stosunku do suczek. Każdą zachęca do zabawy, bawi się w chowanego i berka, skacze i szaleje. Uwielbia to. Jest bardzo nieśmiały przy obcych, a nawet wolontariuszach z którymi ma na co dzień styczność. Dużo czasu minie, nim zaufa i pozwoli się pogłaskać. Nie ma w nim cienia agresji, przyparty do muru kładzie się i zamyka oczy, widać, że czuje sie bardzo niekomfortowo. Szuka domu cierpliwego i delikatnego. Najbezpieczniej czuje się w swojej klatce. Na widok smyczy czasem się zapomina i wybiega z roześmianym pyszczkiem wiedząc, że idzie na spacer. Jest umiarkowanie aktywny, kocha spacery ale nie wymaga dużo ruchu. Potrzeby załatwia

Numer telefonu: 695836160




Leave your comment